”This, what left behind, haunts me, pleasures me and hurts me”, Inside Job (Ula Lucińska & Michał Knychaus), CAVE, Wrocław 2019

Pozorny bezruch trwał odkąd zakłócenia pojawiły się w wąskim przejściu między sypialnią, a łazienką. Możliwe, że gdyby wyobrazić to sobie inaczej, one od dawna tam były, ale dopiero teraz zaczęły rozwijać się i przybierać tylko trochę znajome formy. Oczy drgały starając się uchwycić granicę pomiędzy nimi, a otoczeniem. Kiedy zdawało się, że już widzą, a w zasadzie to wiedzą, na powrót traciły przekonanie. Wcześniej był tam nieznaczny zaciek. Ale czy mógł mieć coś wspólnego z aktualną sytuacją? To było właściwie wbrew wszelkim prawom logiki, chociaż te prawa już dawno przestały obowiązywać. Wbrew logice porządku rzeczywistości i konieczności istnienia. Układ pomieszczenia uległ zdecydowanej przemianie. Wszystko wydawało się takie przypadkowe, a zarazem pełne wyczuwalnych połączeń. Podkręcono jasność, zmniejszył się kontrast i nasycenie, a potem dokonano niezauważalnych dostrojeń na poziomie wysokich częstotliwości. Każda najmniejsza szczelina, z tych, które zaczęły się pojawiać, była kolejną, jakby konieczną konsekwencją obecnego stanu rzeczy. Ciężko stwierdzić ile to już trwało. Głęboki wdech i wydech w konfrontacji z coraz bardziej komplikującą się siecią połączeń. Drgania nie występują już tylko pomiędzy zakłóceniami a pomieszczeniem. Wszystko może swobodnie przepływać: krew, hormony, informacje, wirusy, tożsamości i zapachy. Nikt i nic nie trzyma kontroli. Nikt i nic nie trzyma się formy. Rok zerowy – punkt w wyobrażonej historii, gdzie przeszłość zderza się z przyszłością.Rzeczy ożywają i podnoszą rebelię. Pełzają, wydają odgłosy i transformują. Nadają nam imiona i wskazują miejsce. Nie należą już do nas. Nie chcą należeć do nas, tak bardzo, jak bardzo my chcemy należeć do nich.